Święta, święta...
![]() |
Photo by Jason Leung on Unsplash |
Machina przygotowań do zbliżających się świąt Bożego Narodzenia ruszyła od dobrych kilku tygodni pełną parą. Tak naprawdę w momencie, gdy dogasa ostatni znicz zapalony na grobach naszych bliskich zmarłych z okazji wspomnienia Wszystkich Świętych, możemy usłyszeć, zobaczyć pierwsze reklamy zachęcające nas do udziału w gwiazdkowym szale. Na początku delikatne, subtelne przebłyski zmierzające ku zmasowanemu atakowi na często podatnego, niczego nie świadomego konsumenta z małą przerwą na Black Friday, czy Cyber Monday.
Na każdym kroku firmy przekazują „dobrą wiadomość”, że to właśnie ich produkty są tymi idealnymi, wymarzonymi prezentami dla osób, które pragniemy w nadchodzące święta obdarować. Jak się w tym nie zatracić? Co w ten piękny czas jest dla nas najważniejsze? Nie od dziś wiadomo, każdy pragnie, by te zaledwie kilka dni było czymś wyjątkowym w rozumieniu bogato zastawionego stołu, pięknie wysprzątanego i przystrojonego w odpowiednim klimacie domu, mieszkania. Sądzę, że w tym momencie warto zastanowić się, czy te wszystkie wykonywane czynności są potrzebne. Czy nie można zrezygnować z części obowiązków zyskując chwilę na wyciszenie, odpoczynek, naładowanie baterii?
![]() |
Photo by S&B Vonlanthen on Unsplash |
Wywołując temat przedświątecznego szaleństwa zakupów, nie wypada pominąć wszechobecnych jarmarków, coraz chętniej organizowanych przez włodarzy miast. Choć głównym ich elementem jest handel przeróżnymi wyrobami, zaczynając od wędlin, a kończąc na kolorowych skarpetkach to jest to również okazja do zobaczenia np. żywej szopki, żywej stajenki, czy wzięcia udziału w organizowanych z tej okazji pokazach, spektaklach, konkursach. Z pewnością nie można odmówić radosnej aury towarzyszącej temu przedsięwzięciu. Jeśli chodzi o ceny oferowanych towarów, to od zawsze wiadomo było, że okazji na zaoszczędzenie paru groszy próżno na jarmarku szukać, ale panująca nam od kilku miesięcy inflacja wywindowała te i tak wysokie koszty pod niebiosa. Pytanie, czy zrzucić to wszystko na garb podwyżek, czy sami sprzedawcy nie dołożyli paru złotych tak przy okazji?
Co by nie było najważniejsze w życiu jest zachowanie umiaru, podejście zdrowo rozsądkowe to najlepsze lekarstwo na rozpędzony konsumpcyjny świat. Myślę, że zamiast kolejnego, nowego smartphone'a, gry, karnetu do spa, sukienki itp. najbardziej wartościowym prezentem, który jesteśmy wstanie podarować naszym bliskim to my sami. Nasza miłość, uwaga, pomoc przy nawet najdrobniejszych sprawach zacieśnia rodzinne relacje, tworzy więź o wiele mocniejszą niż w przypadku setki kupionych przedmiotów. Prezenty niech staną się wyłącznie miłym dodatkiem do magicznego, świątecznego czasu.
Komentarze
Prześlij komentarz